Blizna po operacji, poparzeniu czy nawet głębszym skaleczeniu jest jeszcze bardziej narażona na szkodliwe działanie promieniowania UV. Czy znaczy to, że osoby z bliznami w widocznych miejscach muszą całkowicie zrezygnować z opalania? Nie – kluczem jest odpowiednia ochrona przeciwsłoneczna.
Od razu zaznaczmy, że do całkowitej rezygnacji z ekspozycji na słońce powinno dojść w przypadku osób ze świeżymi urazami, u których ciągle trwa proces bliznowacenia i proces naprawczy. Jeśli należysz do tej grupy, zasłoń bliznę materiałem, spędzaj czas w cieniu i nie wystawiaj jej na działanie słońca. Promienie słoneczne (dokładniej UVA) mają zdolność przenikania przez chmury i szkło, działają więc nawet w pochmurny czy umiarkowanie słoneczny dzień.
Jak więc powinna wyglądać odpowiednia ochrona przed słońcem? Oprócz niespędzania zbyt wiele czasu na słońcu, nawadniania się czy noszenia ubrania ochronnego, jest to także stosowanie dedykowanych produktów. Najpopularniejszym jest oczywiście balsam do opalania, który w zależności od naszych potrzeb, może mieć filtr na niskim, średnim lub wysokim poziomie. Osobom z bliznami i zmianami skórnymi polecamy przede wszystkim balsam do opalania SPF 50, który pozwoli chronić narażone na promieniowanie blizny – idealnym wyborem będzie NIVEA SUN Protect & Moisture Nawilżający balsam ochronny SPF 50+.
Jednakże mimo wysokiego SPF, warto wiedzieć jeszcze, jak stosować balsam do opalania i jak długo chroni filtr przeciwsłoneczny. Kosmetyk należy nałożyć odpowiednio wcześniej przed wyjściem – najlepiej jakieś 30 minut. Nakładanie produktu należy powtarzać co 2 godziny, a w razie potrzeby częściej – na przykład po wytarciu się ręcznikiem lub po wyjściu z wody, jeśli produkt nie jest wodoodporny.